Niezwyczajne przypadki pana Nikt
Znajoma sceneria doprawiona solidną porcją latynoamerykańskiego realizmu magicznego zamknięta w zgrabnych czarno-białych nowelkach graficznych. Takie jest Bez końca, udany debiut komiksowy dwóch Ślązaków – rysownika Pawła Garwola i scenarzysty Romana Lipczyńskiego.
Na początku jest Cień. Z cienia wyłania się główny bohater: chłopak, wiek przeciętny, wygląd taki sobie, jak by powiedział klasyk: „z twarzy podobny zupełnie do nikogo”. Mógłby być Tobą, Twoim sąsiadem, kolesiem, którego mijasz w autobusie, jadąc do pracy. Kimkolwiek. Żyje w jakimkolwiek miejscu, ot, domu, nijakim, typowym, każdym. Trudno nawet powiedzieć, czy postacie, które spotykamy w kolejnych nowelkach, to rzeczywiście różne osoby, czy wciąż on. Nasz everyman pojawia się w swojskich miejscach, na przykład w barach, na klatkach schodowych i na rozstajach dróg, gdzieś w tej sielskiej Polsce. Ale to, co go spotyka, nie jest „normalne”.
Bohater wykreowany przez twórców Bez końca nieustannie ociera się o świat nadprzyrodzony – nie, nie chodzi mi o słodkie wróżki i ekstrawaganckie duchy. Odwiedza go Kostucha, bo akurat przechodziła i wpadła. Ze snu wyrywają go znudzone rękawiczki, a ponadto to właśnie jemu udaje się odkryć przedziwne właściwości odżywcze książek. Bywa zdziwiony, bywa przerażony, a czasem po prostu przybity. A czytelnik?
Czytelnik bez reszty zatapia się w świecie opowieści, gdzie to, co prawdziwe nieustannie flirtuje z tym, co fantastycznie nierealne. Pomaga w tym warstwa graficzna komiksu. Paweł Garwol zamiast odejść w stronę odrealnionych grafik, stawia na maksymalne uwiarygodnienie obrazu, sięga po realistyczną kreskę. Biel wyłania się z morza czarnych kresek i kropek. Całość z jednej strony bliska jest stylowi i klimatowi komiksowych opowieści Thomasa Otta, z drugiej, po sąsiedzku, pracom Marka Turka. Przy czym duet Garwol & Lipczyński znalazł w dzielonej ze wspomnianymi twórcami przestrzeni komiksowej nieco miejsca na rozwinięcie indywidualnych cech. Uderza czasem w inne tony niż oni, o inne wątki zahacza.
Dziesięć nowelek pokazuje, że dwójka absolutnych debiutantów, osób niedziałających dotychczas w szeroko rozumianym światku komiksowym, jest na tyle zdolna, że potrafi zaprezentować zbiór dojrzały i wciągający. Lipczyński – z zawodu i zamiłowania fotograf – tutaj całkiem zgrabnie radzi sobie z rozpisaniem na fabułki niebanalnych pomysłów, a Garwol, malarz z sukcesami, dobrze czuje język komiksu.
Nie wszystkie nowele są równie dobre, przydarzają się nazbyt ciężkie kadry, ostatecznie jednak jest to zbiór godny uwagi, ba, wart polecenia także tym, którzy na co dzień nad komiksy przedkładają książki. Choć słów tu pada niewiele, to Bez końca jest mocno literackie. I obu autorom dobrze rokuje. Oby tylko na kolejne efekty ich komiksowej działalności nie trzeba było czekać bez końca.
Dominika Węcławek
Przykładowe plansze
O albumie
rysunki: Paweł Garwol
scenariusz: Roman Lipczyński
140 stron, format 235 x 320 mm
okładka kolorowa, środek czarno-biały
oprawa miękka
data wydania: styczeń 2012
wydawca: kultura gniewu
ISBN 978-83-60915-62-2
Do nabycia
http://kultura.com.pl/index.php?s=sklepik
http://www.sklep.gildia.pl/
http://www.incal.com.pl/informacje/aktualnosci.html
Sugerowany zapis bibliograficzny recenzji
Węcławek, Dominika. „Niezwyczajne przypadki pana Nikt”. Recenzje. Internetowy dodatek do „Zeszytów Komiksowych”. <http://www.zeszytykomiksowe.org/recenzja_bez_konca>. 17 lutego 2012.