Podejdź bliżej - galeria wspomnień
Nieczęsto spotyka się komiksy, które zaskakują nie punktami zwrotnymi, lecz spokojem i kameralnością, a których twórcy nad fabułę stawiają sjużet. Niemieckie Podejdź bliżej jest właśnie jednym z nich.
Wiele o charakterze powieści graficznej Line Hoven mówi już sama okładka albumu. Zapalona w przedstawionym nam pokoju lampka wskazuje na czyjąś obecność, ale jedyni ludzie, których jesteśmy w stanie dostrzec, znajdują się na starych zdjęciach ozdabiających jedną ze ścian. Ów pokój widzimy z zewnątrz, przez okno, jakbyśmy stali gdzieś w krzakach. Dystans ten nie zmniejszy się jakoś szczególnie, gdy przejrzymy pierwsze strony opowieści obrazkowej i tym samym „wejdziemy do pomieszczenia”. Autorka zabiera nas w podróż po wybranych wspomnieniach, przede wszystkim swoich dziadków i rodziców. Głównym bohaterem czyni tak naprawdę nie ich samych, lecz pamięć ludzką.
Akcja czterech bardzo prostych, obyczajowych historii (oraz epilogu) rozgrywa się na przemian w Niemczech i USA, na przestrzeni ok. 40 lat, które minęły między poznaniem się dziadków autorki a jej wczesnym dzieciństwem. Określenie snutych przez nią historii mianem ledwie pretekstowych byłoby trochę krzywdzące (wszak stanowią kronikę rodzinną), jednakże ich lektura przypomina przeglądanie albumu ze zdjęciami w towarzystwie przodka. Są niczym galerie fotografii przywodzące mu na myśl wydarzenia, które ów przodek pokrótce nam opisuje. Tyle, że jego pamięć niekoniecznie jest jeszcze sprawna, niektórych rzeczy może zwyczajnie nie chcieć pamiętać etc. Odzwierciedlająca to fabuła jest więc świadomie wybrakowana. Kolejne opowieści są oddzielone od siebie sporymi przeskokami czasowymi, niemała część postaci drugoplanowych z czasem po prostu znika, pierwszoplanowe cechują się zaś uproszczoną konstrukcją psychologiczną.
Luki fabularne wydają się być odzwierciedleniem luk w pamięci, ale niewątpliwie rola ich na tym się nie kończy. Pominięcie pewnych aspektów życia danych jednostek dało narratorowi możliwość lepszego naświetlenia innych. Wszystkie historie prowadzą do narodzin autorki, ich elementem wspólnym jest zaś w związku z tym motyw miłości (choć w pierwszej z nich nakreślony jedynie na marginesie; aczkolwiek względem całości zdaje się ta opowieść pełnić rolę swego rodzaju ekspozycji). Wymowa komiksu zmierza jednocześnie w nieco inne terytoria, jest w pewnym stopniu pacyfistyczna, niezależnie od intencji autorki (przedstawione sytuacje podparte są przecież autentycznymi wydarzeniami, a nie jej wyobraźnią). Ona sama jako dziecko Niemca i Amerykanki, których rodzice chcieli (sic!) przeciwko sobie walczyć podczas wielkiej wojny, jawi się jako potomek porozumienia ponad podziałami. Zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę okazjonalnie czynione przez nią wzmianki na temat dawnych konfliktów czy niewygodnej przeszłości (Hitlerjugend) oraz przedstawienie wybranych postaci jako jednostek zależnych od polityki zagranicznej swoich krajów.
Pomimo że sama koncepcja przyświecająca Hoven wydaje mi się godna uznania, to jednak lektura Podejdź bliżej była dla mnie pewnym rozczarowaniem. Bynajmniej nie dlatego, że uważam, iż artystka swoich założeń nie zrealizowała odpowiednio dobrze, ale po prostu czego innego oczekuję od opowieści narracyjnych. Chociaż Hoven udowodniła, że potrafi zgrabnie opowiadać (całość czyta się bardzo szybko, a wątek rodzącego się uczucia między jej rodzicami ma w sobie spory ładunek emocjonalny), brakowało mi mocniejszej dramaturgii. Ta niewątpliwie pojawiłaby się, gdyby wspomnienia swoich przodków autorka podparła własną wyobraźnią (czyniąc je odautorską reinterpretacją). Moim zdaniem tylko wzmocniłoby to całość – nie musiałoby to od razu neutralizować wymowy, za to sprawiłoby, iż kolejne historie byłyby bardziej względem siebie zwarte.
Podobne odczucia mam odnośnie oprawy wizualnej. Rysunki tworzone metodą scratchboardingu doskonale oddają „fotograficzny” charakter zbioru, ale wiążą się też z pewnymi ograniczeniami – jak choćby podobne twarze kolejnych postaci czy nieco monotonny sposób ich przedstawiania. Niektóre panele zdają się z kolei mieć na celu jedynie urozmaicenie opowiadania, same w sobie nic do niego nie wnosząc – np. rysunki ukazujące jedynie nogi danych postaci. Z drugiej strony, jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż komiks ten był dopiero pracą dyplomową autorki…
Marcin Zembrzuski
O albumie
Podejdź bliżej
scenariusz i rysunki: Line Hoven
tłumaczenie: Anna Biskupska
96 stron, format 24 x 21 cm
okładka kolorowa, środek czarno-biały
oprawa miękka
data wydania: czerwiec 2012
wydawca: Centrala
ISBN: 978-83-934751-0-0
Do nabycia
centrala.org.pl
incal.com.pl
sklep.gildia.pl
komikslandia.pl
Sugerowany zapis bibliograficzny recenzji
Zembrzuski, Marcin. „«Podejdź bliżej» – galeria wspomnień”. Recenzje. Internetowy dodatek do „Zeszytów Komiksowych”. <http://www.zeszytykomiksowe.org/recenzja_podejdz>. 28 września 2012.