Uwaga! Droga wewnętrzna
Potencjalny czytelniku Batona III, o ile istniejesz – w co wątpi jego autor – przed lekturą albumu weź parę kaloszy, inaczej nie wyjdziesz stamtąd żywy. Czeka cię bowiem podróż po grząskich terenach, w które łatwo wsiąknąć. Może i obędzie się bez mokrych snów, ale przygotuj się na wizytę w lepkich, intymnych obszarach życia artysty ludowego Sławomira Shutego.
Ponieważ opisywane w komiksie tereny autor zna jak własną kieszeń, nie masz się, drogi czytelniku, czego obawiać. Na samym początku otrzymasz mapę i, gdy tylko przebrniesz przez zalesione gęstwiny pierwszych stron, na drodze spotkasz wykwalifikowanego przewodnika. To człowiek, który nie przebiera w słowach i najwyraźniej nie ma nic przeciwko temu, byś z buciorami wszedł w jego życie. Dlatego możesz od razu pominąć wycieraczkę z napisem „welcome” oraz wszelkie społecznie przyjęte grzeczności. Zresztą, jak się później dowiesz, obuwie warto mieć czasem brudne, ponieważ bliżej w takim do oświecenia.
Czujesz się już wystarczająco poinformowany i przygotowany? Kalosze pod ręką? Zatem do dzieła. Baton III vel Taltosz to – jak wskazuje podtytuł – historia oparta na faktach. Sławomir Shuty pomija w nim formalności i po krótkim wstępie zaciąga czytelnika wprost do własnego mieszkania, w którym rozgrywa się dramat. Mianowicie twórca dowiaduje się, że ma zostać ojcem i nie przyjmuje tej informacji najlepiej, a na pewno nie tak, jak przykładny partner. Opowieść rozwija się z początku niczym znane z czasopism dla nastolatków fotostory albo popularne telewizyjne serie „prawdziwych” historii o „autentycznych” ludziach i problemach. Bohaterowie rodzinnego dramatu przedstawiani są w przejaskrawionych pozach oraz z przerysowanymi minami. Mimo wszystko, ten – powiedzmy – „sztafaż” jest jedynie formą żartu ze strony autora.
W przeciwieństwie do Wilhelma Sasnala czy Agaty Nowickiej, którzy w swojej twórczości podejmowali tematykę związków, ciąży oraz rozterek przyszłego rodzica, Shuty dąży do przedstawienia innych obszarów prywatności. Swoją historię przedstawia w kategoriach tak ludowych, jak i ludycznych. Po brzegi wypełnia ją elementami magicznymi, onirycznymi, a chwilami nawet science-fiction. Dość szybko przeskakuje od tematu dziecka do kosmicznego stwora – obcego. Jednocześnie prawdziwego kosmosu dopatruje się wewnątrz siebie. Dlatego w głównym bohaterze komiksu na próżno doszukiwać się jakichś Neilów Armstrongów. Podróż Shutego to nie wypad na księżyc, a zabawna i niepokojąca wyprawa „w gumiakach przez własną podświadomość” (jak to określił w wywiadzie dla „Ha!artu” nr 34 o story arcie).
Krótko mówiąc, Baton III. Taltosz to „kozacka” opowieść, w której autor nakreśla pejzaż wewnętrznych nerwic i natręctw, osobistą mapę miejsc newralgicznych. Twórca jest tutaj swego rodzaju ekshibicjonistą, prymitywnym i onirycznym. Powielając własny wizerunek, przyjmuje postawę narcystyczną, a jednocześnie nie zatrzymuje się jedynie na powierzchni, tylko daje porządnego „nura” w nieznane – do wewnątrz. Sięga po mistykę „instant” magicznych ziół i napojów. Zawłaszcza, kradnie i kompiluje autoportrety, zdjęcia bliskich oraz wizerunki z gazet. Żongluje wizualnymi metaforami. Bawi się „gminnym” językiem, ludową estetyką, zabobonami i gdzieś pośrodku tej kulturowej zawieruchy przedstawia czytelnikowi tytułowego Taltosza. Ten tajemniczy szaman o węgierskim rodowodzie to ubrana w gorylą maskę, nieprzewidywalna postać, która wymyka się spod kontroli i niejednokrotnie potrafi zwieść na manowce. Co więcej, jest niczym natrętny akwizytor – nie da sobie zatrzasnąć drzwi przed nosem. Pozostaje zapytać tylko, czy warto wpuścić takiego do domu?
Komiks Shutego to spora dawka humoru i wizualnej, recyklingowej zabawy, która – trzeba zaznaczyć – nie należy do bezcelowych. Wykorzystując kulturowe odpady oraz resztki z życia rodzinnego, artysta oswaja to, co obce w nim samym. Ludowość i prymitywizm są w jego wykonaniu ciekawym połączeniem bliżej niezidentyfikowanych gwar, kolokwializmów, wulgaryzmów, miejskiego folkloru i kultury masowej. Naturalnie, lektura Taltosza wiąże się z pewnym ryzykiem. W końcu czytelnik jest narażony na sceny autoagresji oraz kontakt z postaciami, które będą chciały pożyczyć parę stów do piątku, rozbić namiot w kącie i rozpalić ognisko pośrodku salonu. Jednak jest to ryzyko warte podjęcia. Album ten stanowi kolejne, obok Batona I, II i częściowo opublikowanego już w sieci Wielkiego Atlasu Ciot Polskich, udane wydarzenie komiksowe w Korporacji Ha!art.
Magdalena Rucińska
O albumie
Baton III. Taltosz
scenariusz: Sławomir Shuty
recykling obrazkowy: Sławomir Shuty
80 stron, format 210 x 290 mm
okładka i środek czarno-białe
oprawa miękka
data wydania: kwiecień 2012
wydawca: Korporacja Ha!art
Do nabycia
Sugerowany zapis bibliograficzny recenzji
Rucińska, Magdalena. „Uwaga! Droga wewnętrzna”. Recenzje. Internetowy dodatek do „Zeszytów Komiksowych”. <http://www.zeszytykomiksowe.org/recenzja_taltosz>. 27 kwietnia 2012.