W głębi wspomnień
Underwater Welder to opowieść o otchłani bolesnych wspomnień, z którymi człowiek może borykać się całe życie. Jeff Lemire jest autorem swobodnie lawirującym między głównym nurtem wydawniczym – choćby w takich komiksach jak Animal Man czy Green Arrow – a twórczością niezależną, bogatą w wątki autobiograficzne (co udowodnił w Opowieściach z Essex County). Ogromny bagaż doświadczeń to znak rozpoznawczy młodego Kanadyjczyka, który w swoim kolejnym autorskim albumie opanował do perfekcji umiejętność budowania napięcia i snucia bardzo osobistych, nieocierających się o pretensjonalność historii.
Fabuła komiksu rozgrywa się na wielu płaszczyznach. W ich centrum znajduje się trzydziestotrzyletni Jack, spawacz głębinowy. Tocząc pozornie spokojne życie, dzieli swój czas między ciężarną żonę a pracę przy spawaniu platformy wiertniczej. Wszystko się zmienia, gdy podczas kolejnego dnia pod wodą znajduje stary zegarek. Od tego momentu bohater zaczyna wracać do wspomnień z przeszłości, próbując rozwikłać zagadkę zniknięcia swojego ojca, a także zrozumieć relacje, które łączyły jego rodzinę. To co na początku wydaje się zwykłą nostalgią, z czasem zamienia się w obsesję, która destabilizuje jego, zdawałoby się, ułożone życie.
Dzieląc pracę nad całkowicie autorskim komiksem ze zobowiązaniami korporacyjnymi, Jeff Lemire tworzył swój drugi album na przestrzeni czterech lat. W tym czasie współpracował między innymi z DC Comics. Czytając Underwater Welder, można odczuć rozpiętość tego okresu. Warstwa wizualna albumu stoi na bardzo wysokim poziomie. Na pierwszy rzut oka chaotyczna i niechlujna kreska jest jednak doskonale wyważona, przez co nie wysuwa się na pierwszy plan i nie odciąga uwagi czytelnika od historii. Świat w ten sposób przedstawiony wydaje się mglisty i melancholijny. Przywodzi na myśl jesienną aurę w nadmorskiej miejscowości. Autor doskonale odtwarza jej atmosferę, uwieczniając na stronach komiksu rozległe krajobrazy. Odbiorcę otaczają bezmierne panoramy horyzontu nad oceanem, podwodne głębie i zmęczone twarze o chaotycznej mimice. Początkowo klatki zdają się być tworem zdolnego dziecka, ale po chwili ta celowa niedoskonałość linii zaczyna harmonijnie współgrać z neurotyczną osobowością głównej postaci i fabułą, która nabiera paranoidalnego rysu. Tym samym obraz płynnie splata się z fabułą, nadając opowieści tajemniczy, czasem surrealistyczny charakter.
Album najłatwiej jest porównać do thrillera psychologicznego, który rozgrywa się w psychice Jacka. Bohater, oczekując narodzin swojego pierwszego dziecka, zaczyna mierzyć się z nadchodzącą rolą ojca. Życiowe wyzwanie sprawia, że sam powraca do wspomnień z dzieciństwa. Jack odbywa podróż w głąb samego siebie, żeby zrozumieć swoją przeszłość, a także jej wpływ na teraźniejszość. Fantastyczne elementy i tajemnicze zaginięcie ojca stanowią dla autora pretekst, by pokazać drogę do dojrzałości, jaką odbywa protagonista. Transformacja, której jesteśmy świadkami, jest piękną prezentacją procesu, w którym chłopiec staje się mężczyzną. Bohater, uciekając w podwodną głębinę, dochodzi do wniosku, że jest to miejsce, w którym czuje się najlepiej. Tylko tam jest kompletnie samotny. Mierząc się z tą permanentną pustką, musi odnaleźć odpowiedzi na najważniejsze pytania.
Niezwykłe wrażenie wywarło na mnie przedstawienie relacji między głównym bohaterem a jego żoną. Na wielu stronach jest nam prezentowana pełna, bardzo osobista relacja, która łączy zagubionych, ale kochających się ludzi. Nie ma w niej sztuczności. Czytelnik zapoznaje się z prawdziwymi rozterkami młodych ludzi u progu rodzicielstwa. Gęstość ich emocji i intensywność relacji spaja komiks w piękną całość, która pozbawia złudzeń, że mamy tu do czynienia z błahym dziełem SF. Jest to utwór czerpiący z wielu gatunków, ale przede wszystkim skupiający się na osobistych przeżyciach, wydających się tak realnymi, że aż niemożliwe zdaje się ich fikcyjne pochodzenie.
Jeff Lemire bardzo sprawnie buduje napięcie w komiksie. To sprawia, że odbiorca jest świadkiem postępującej obsesji Jacka. Starania mające na celu wyjaśnienie okoliczności zaginięcia ojca prowadzą postać do zatracenia. Bohater nie dostrzega swojej sytuacji. Ryzykuje ponadto utratę wszystkiego, co w jego życiu jest najważniejsze, tylko po to, aby poznać odpowiedź na pytanie dręczące go od lat. Czytelnik jako obserwator tego szaleństwa momentami może odnieść wrażenie, że ogląda film sensacyjny. Spokojne kadry komiksu, czasem przypominające film poklatkowy, są przerywane rozległymi panoramami, co wzmacnia klimat opowieści. Sprawnie skomponowane klatki przypominają storyboardy do filmowego scenariusza.
Underwater Welder to wyjątkowo dojrzała pozycja. Komiks czerpiący z wielu gatunków, który pozwala odbiorcy oddać się refleksji, ale także przeżyć ekscytującą podróż z dreszczykiem. Bez nadmiernego epatowania emocjami, unikając pretensjonalności, autor prezentuje historię, która może być bliska każdemu czytelnikowi. Wydawnictwo to stanowi specyficzną wariację na temat motywu podróży i przemiany związanej z rodzicielstwem.Jest to ewidentnie dzieło nieprzeciętne, bardzo osobiste, a przy tym wyważone. Jeff Lemire tym komiksem zgłosił swoją kandydaturę do ubiegania się o miejsce w czołówce komiksowych twórców obecnego dziesięciolecia. Teraz należy tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać na polską premierę Underwater Welder.
O albumie
Underwater Welder
scenariusz: Jeff Lemire
rysunki: Jeff Lemire
224 strony
oprawa: miękka, druk: czarno-biały
data wydania: 2012
wydawca: Top Shelf Comix
ISBN-13: 978-1-60309-074-2
Do nabycia
Sugerowany zapis bibliograficzny recenzji
Giedrys, Kamil „W głębi wspomnień”. Recenzje. Internetowy dodatek do „Zeszytów Komiksowych”. <http://www.zeszytykomiksowe.org/recenzja_underwater_welder>. 23 listopada 2017.